Forum Ośrodek Jeździecki PIAF Strona Główna  
 FAQ  •  Szukaj  •  Użytkownicy  •  Grupy •  Galerie   •  Rejestracja  •  Profil  •  Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości  •  Zaloguj
 Nasi ulubieńcy Zobacz następny temat
Zobacz poprzedni temat
Napisz nowy tematOdpowiedz do tematu
Autor Wiadomość
Morgaine
Moderator/Iwa



Dołączył: 10 Lut 2006
Posty: 1048 Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: tzw. Uć :)

PostWysłany: Śro 19:32, 05 Kwi 2006 Powrót do góry

Przenoszę wątek z poprzedniego forum - czyli miejsce, gdzie możemy opisać naszych końskich ulubieńców ze stajni PIAF (a może nie tylko stamtąd??).

A teraz pozwolę sobie bezczelnie przekopiować mój post z poprzedniego forum Very Happy


Iwa
Jest to 2,5-letnia, kasztanowata klacz. Ma okolo 155-160 cm wzrostu (nie wiem odkladnie, nigdy jej nie mierzylam Very Happy, wogóle raz mi się wydaje niska, a innym razem wysoka :]). Nie ma odmian, poza jedną skartpetką (koronką?) na lewej tylnej nodze (swoja drogą, przy czyszczeniu nieżle mnie ta nogą kopnęla Razz). Grzywę ma strasznie rzadką, a już grzywki wogóle nie będe komentować (bo też tej grzywki niemial nie ma Very Happy). Ogon tak samo - wyglada na bardzo wystrzepiony i przerzedzony. Za to sierść ma rewelacyjną - zawsze gladka i lśniąca.
Teraz co do charakteru - określilabym ją, jako malą, towarzyską zlośnicę Smile Mimo, że ma juz tyle lat, ile ma, to jeszcze dwa miesiące temu latala po padoku i bawila się z kilkumiesięcznym źrebakiem. Także "dorosla" to ona nie jest Very Happy Poza tym jest nie ujeżdżona - zajmują sie tym teraz instruktorzy, i trzeba przyznać, że mają bardzo różne zdanie na temat jej umiejetnośći... Ale podobno, po 20 minutach jazdy na niej, zaczyna w miare grzecznie wykonywać polecenia Smile jest baaardzo towarzyska, miota się po boksie, kiedy wprowadzane są inne konie. Ale czasami jest zlośnicą - np. ostatnio bylam śwadkiem, jak absolutnie bez powodu wlożyla przez poprzeczne belki ograniczajace boks swoj pysk, po czym ugryzla Bogu ducha winna Siwą... Ogólnie jest dość nieprzewidywalna i ma charakterek - i za to ja lubię Smile

Image


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Kahlan
Administrator



Dołączył: 07 Lut 2006
Posty: 1265 Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z.... domu :D

PostWysłany: Śro 22:20, 05 Kwi 2006 Powrót do góry

skoro opisujemy naszych ulubiencow i to nie tylko z tej stajni to pozwole sobie opisac moje dwie..... "milosci"?? jedna z PIAFA, a druga to z mojej przeszlosci. niekoniecznie dalekiej Razz

Nowogród

Otóz Nowogród to 7-letni wałaszek pelnej krwi angielskiej . Jego masc jest uroczo i baaardzo ciemno skarogniada, ze wydaje sie być kary. Ma gwiazdke i biala plame na prawej chrapie (cudenko ). Na nogach tez mu sie trafily odmiany. Wiec ma 3 "skarpety", a na lewej tylnej nodze ma koronke Wzrost... Nowogród ma ok. 164 cm wzrostu. Ufam ludziom na slowo, bo go nie mierzylam... Jego grzywa i grzywka sa cudownie bujne i geste. (choc grzywa ostatnio podcieta brutalnie) Kiedys widzialam go na wybiegu i jak galopowal w moja strone to pieknie mu sie ona rozwiewala... Az serce mi zmieklo jak go zobaczylam. Very Happy
Charakter... Jak sie podchodzi do boksu, a on wyglada, to od razu kuli uszy i szykuje sie do gryzienia, przez co ma opinie konia niebezpiecznego i takiego, co gryzie i kopie. Nic bardziej mylnego, gdyz jest to spokojny i przyjacielski kon. Gdy pierwszy raz go zobaczylam, Morgaine mnie przestrzegala, bym do niego nie podchodzila, bo moze mnie ugryzc. Jednak ja juz sie w nim zakochalam, jak go zobaczylam na zdjeciach na stronie PIAFA, wiec bez oporow podeszlam do jego boksu. (nie ma to jak nie ryzykowac, co...?? Razz) Probowal mnie gryzc, ale w poprzedniej stajni, gdzie chodzilam, opiekowalam sie koniem o bardzo podobnym zachowaniu. Wiec weszlam do boksu Nowogroda, ktory chyba byl tak tym zaskoczony, ze zaraz przestal sie rzucac . To bylo takie ma marginesie.

Jak dla mnie jedyna jego wada jest to, ze jest prywatny. Dlatego moge sie tylko ograniczyc do marzen, ze razem jedziemy w teren do lasu. ale te marzenia dostarczaja mi bardzo wiele radosci...

Image

(to chuyba na razie najladniejsze zdjecie jakie ma chwilowo) lecz niedlugo beda nowe i moze ladniejsze. Wink

a teraz moja przeszlosc....

Piramidon

jest to.... 8 letni wałaszek, bialutki, wiec kompletne przeciwienstwo Nowogroda. Niezbyt wysoki. Cos miedzy 155-160 cm w klebie. Do stajni, w ktorej jezdzilam, trafil jeszcze jako ogierek (sa po nim dwa zrebaki sliczne Wink) po kastracji nie byl wypuszczany na wybiewg z innymi konmi, w ogole nie byl wypuszczany wiec zaczal dziczec troche. podczas gdy wszystkie konie biegaly na wybiegu, on stal calymi dniami sam w stajni, a wiecie, ze konie samotnosci nie znosza. zainteresowalam sie nim i obdarzylam miloscia. nikt sie nim nie zajmowal, procz mnie, wiec traktowalam go jak swojego wlasnego konia. zaczelam go na nowo przyzwyczajac do ludzi, do chodzenia pod siodlem. udalo mi sie na tyle, ze byl dawany do rekreacji (choc jeszcze zdecydowanie bylo na to za wczesnie o jakies 3 tygodnie!!). no i sie zaczelo: piramidon zrzucal ludzi, bo wiecie, jak to rekreacja potrafi byc niedelikatna (w sensie kopie pietami, zamiast dawac lydke, lub wiesza sie i ciagnie konia za pysk... Sad) kiedys, jak sie szykowalismy na Hubertusa, oczywiscie wybralam Piramidona, jako mojego wierzchowca Very Happy niestety i ja wtedy z niego spadlam (to byl ten jeden jedyny raz... widocznie o ten raz za duzo), bo sie biedak przestraszyl halasu na pobliskiej budowie. wlasciciel stajni sprzedal go, bo jak to wytlumaczyl, zrzucal ludzi ten kon i byl niebezpieczny. zalamalam sie. szukalam go przez caly miesiac dzwoniac i jezdzac po wszystkich stajniach w lodzi. wreszcie go odnalazlam. niestety (albo stety) jako prywatnego konia malutkiej dziewczynki (ale nie w sensie wieku, tylko wzrostu). przez jakis czas jeszcze go odwiedzalam, ale potem przestalam. nie chcialam nadal rozdrapwac ran, poza tym Morgaine zabrala mnie do PIAFA, gdzie zobaczylam Nowogroda... ktory w pewnym sensie pomógł mi sie pozbierac po stracie Pirka...

(no i wyszla taka dramatyczna historia... ale prawdziwa. nic nie "podkolorowalam")

oto zdjecia Pirka:

Image
Image


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Kahlan dnia Sob 23:30, 06 Maj 2006, w całości zmieniany 1 raz
Zobacz profil autora
Amazonka
Seid



Dołączył: 27 Mar 2006
Posty: 535 Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Łódź

PostWysłany: Pon 12:52, 17 Kwi 2006 Powrót do góry

Taa, no to może w końcu ja też coś napiszę żeby nie było, że sie nie udzielam w działaniu tego forum Mr. Green
Wam zapewne wiadomo kto jest moim ulubieńcem Smile Ale może jakby się tu zabłąkał wreszcie jakiś gość z zewnątrz to opisze Very Happy
Moim ulubieńcem jest Gedymin (piszczotliwie nazywany Dzidziusiem ze względu na wiek) Smile Jest to, ojej już 4 letni wałach (a niedawno miał 3 latka, ale ten czas leci Razz) o maści kasztanowatej? kasztanowej? nie wiem jak to odmienić. To może napisze, że Gedymin jest jasnym kasztanem z rozsianymi gdzie niegdzie siwymi włoskami Smile ze strzałką na pysku i białą pęciną na prawej tylnej nodze Smile (Wygląda to całkiem uroczo Very Happy) Zresztą Gedymin jest wogóle uroczy Mr. Green I zapomniałam na wstępie dodać, że jest koniem rasy wielkopolskiej. Na stronie stajni napisano, że w linii jego matki znajdują się konie pełnej krwi angielskiej, a ojca - hanowerskie. To świadczyło by o tym, że jest to koń z predyspozycjami skokowymi. I faktycznie podobno całkiem nieźle mu te skoki wychodzą pomimo wrodzonej wady nóg (kozieniec) co jest niewątpliwie dla mnie, ogromnym powodem do radości Very Happy Wzrostu Dzidziusia wam nie podam niestety, bo linijki w oku nie mam Razz Co ja tu mogę napisać jeszcze zanim do charakterku przejdę Rolling Eyes No cóz pustka, opiszę charakterek Very Happy
Tak więc Dzidziuś to pieszczoch, tzn. nie wiem czy on to lubi tak do końca, w każdym razie jest do tego przeze mnie zmuszany Razz Ogónie to taki na pozór miś, ale tak naprawdę to potrafi też czasem skubnąć przy czyszczeniu (zwłaszcza lewej strony, nie wiem może jakiś uraz ma Neutral) Czasami odpina mi rzep od czapsów jak go czyszczę Mr. Green Ale tak wogóle to strasznie kochana z niego bestia Very Happy Jest dość towarzyski i ciekawy świata Smile Często można zobaczyć jego łepek podziwiający świat z boksu Smile Kiedy jest na padoku ludzie go raczej już nie interesują tak jak w stajni Rolling Eyes Zajęty jest wtedy zabawą z innymi końmi (zazwyczaj z Iwą i Montaną, czyli resztą stajennych dzieciaków Mr. Green ) Czasami niezły z niego łobuz. Słyszałam kilka historii o jego ucieczkach z boksu. Np. jedną, kiedy zamiast wejść do boksu po sprowadzeniu z padoku, uciekł i wszedł do tej nowo (w sumie już nie tak nowo) dobudowanej altanki. Niejeden koń uciekał by od tego miejsca ze strachem w oczach (np taki Sed) Ale nie Gedymin Mr. Green A drugą historię usłyszałam niedawno. Podobno po jeździe został wypuszczony na ujeżdżalnię, którą sobie sam otworzył i Grzechu z Andrzejem się za nim uganiali hehe dobrze im Twisted Evil Laughing Mr. Green Tak więc Gedymin to kochaaany i grzeczny miś Very Happy Na jeździe, zarówno na ujeżdżalni jak i w terenie zachowuje się jak baranek Twisted Evil Pomijając oczywiście zrywanie galopem i wyprzedzanie czołowego oraz strzelanie pięknych baranów, które wyglądaja jak nie powiem co bo to Marty skojarzenie Mr. Green Razz ja tak wcale nie uważam. Być może dlatego, że ja tego nigdy nie widziałam, bo zazwyczaj wtedy ja znajduję sie na jego grzbiecie Razz No cóz kończę. Nie spodziewałam sie, że z taką łatwością mi się opisze tego małego potwora skubanego Mr. Green Podsumowywując Gedymin to kochane konisko z charakterkiem, które pokochałam całym swoim serduchem Very Happy
Jestem pewna, że zapomniałam napisac o czymś, o czym chciałam, normalnie to czuje... Rolling Eyes

No dobra, dobra, nie nudzę już.
Image


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Morgaine
Moderator/Iwa



Dołączył: 10 Lut 2006
Posty: 1048 Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: tzw. Uć :)

PostWysłany: Pon 19:42, 17 Kwi 2006 Powrót do góry

Łaaaa!!! Nareszcie opisałas!! Ale się ucieszyłam Razz

Z przyjemnością przeczytałam. I jak tak napisałaś "już 4 lata", to pomyślałam, że chyba Iwę też będzie trzeba jeszcze raz opsiać, bo ona też się zmienia... Tylko nie na dobre, bo nikt się nią nie zajmuje :/


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Szałwia
Seid



Dołączył: 15 Lut 2006
Posty: 534 Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Ze Świata Dysku

PostWysłany: Śro 13:58, 19 Kwi 2006 Powrót do góry

Czanka

Moją ulubienicą jest jest wielkoucha, 8 letnia, gniada kobyłka- Czanka. Jest to klacz rasy wielkopolskiej. Matką jest Caryca a ojcem Halif. Przybyła do naszej stajni niedawno (jesienią ile mnie pamięć nie myli - starość nie radość Smile )Zakochałam się w niej od "pierwszego wejrzenia". Jest kochanym miśkiem o ile zdoła się dotrzeć do jej końskiego serducha. Czasami się trochę wierci podczas czyszczenia ale wydaje mi sie że znalazłam na nią sposób.
Uwielbia smakołyki i jest wielką zazdrośnicą. Na padoku zawzięcie odgania ode mnie inne konie licząc więkrzą ilośc jabłek lub chleba. Ostatnio znalazła nową miłość-Sejda który podobno uganiał się za nią po całym padoku... Niestety chyba nie przypadł jej specjalnie do gustu. Co do jazdy na niej nie wiem czy mogę się wypowiedać na ten temat ponieważ jeździłąm na niej... 1 RAZ! Jeśli któraś z was będzie miała jakieś sensowne wytłumaczenie to mi powiedzcie... Ech.. Ale to nie ode mnie zależy. Sad
Z tego co wiem ma miękki chód. Jest bardzo zwrotna i nieźle skacze. Jedyną jej wadą jest żucająca się głowa. Trzeba jednak przyznać że jak już bryka-to na całego! Widziałam jak jedna osoba niemalrze przeleciała jej przez szyję Smile
Oto ona:
Image


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Szałwia dnia Pią 17:33, 21 Kwi 2006, w całości zmieniany 4 razy
Zobacz profil autora
Kahlan
Administrator



Dołączył: 07 Lut 2006
Posty: 1265 Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z.... domu :D

PostWysłany: Śro 18:52, 19 Kwi 2006 Powrót do góry

no no no... cos sie ruszylo. mila niepsodzianka tak po swietach. ciesze sie dziewczyny, ze zaczelyscie sie udzielac Razz

Amazonko, twoj opis Dzidzi jest kapitalny. zwlaszcza o altanie. Very Happy no i o uganianiu sie za nim. Very Happy

oby tak dalej, opisujcie. Smile

Morgaine - wszystko sie zmienia... nie calkowicie, ale troche na pewno. ile ja poprawek musialam wprowadzic, opisujac Nowogroda...

a i doszlo jeszcze jedno moje spostrzezenie na temat tego czarnego koniska:

pieknie staje dęba Very Happy normalnie jak kiedys w teren wyjezdzalismy, a p. Magda wtedy na nim jezdzila, to normalnie przepiekny pokaz zaprezentowal Nowy, jak to Marta i Olka go zwa, a mnie sie to tez udzielilo Smile

choc nie wiem, czy mowilabym to samo, gdybym to ja wtedy tam na nim siedziala, a nie p. Magda, bo mnie do smiechu i zachwytu by pewnie nie bylo RazzRazz


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
black_sorrow
Seid



Dołączył: 23 Maj 2006
Posty: 482 Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: czy to ważne??

PostWysłany: Wto 17:47, 23 Maj 2006 Powrót do góry

Skoro ja jestem nowym "członkiem" Piafa i nie znam na tyle konie żeby je opisywać, więc opiszę "konie z przeszłości"

Więc tak.... Habiś to prawie 10 Letni wałach rasy fiording (co prawda nie ma papirów ale widac po nim jego rasowość Mr. Green ) Ma niewiele ponad 130 cm ale jakoś mi to nigdy nie przeszkadzało, wręcz przeciwnie dodawało mu uroku. Habiś był ulubieńcem wszystkich (nawet instruktorki), ale ja była jego najwierniejszą fanką Cool . Na padoku zawsze bawił się ze swoim przyjacielem, który bronił go (z racji tego że był większy o 35 cm) przed Markusem (3 letni ogierek, który miał niepokoleji w głowie, ale oczywiście też kochany). Był zawsze terroryzowany przez największego konia w stajni Kicię, która nawet podczas jazdy nie wachała rzucić sie na niego z zębami. Najszybszy i najenergiczniejszy koń w stajni, mógł galopować przez godzinę i nawt nie czuł że sie zmęczył. Był również najlepszym skoczkiem, ale miał jedną wadę; nie potrafił sie zatrzymywać. Po prawie 2 latniej pracy ze mną Twisted Evil opanowaliśmy tę sztukę tak samo jak cofanie, ciągi, lotne zmieny nogi w galopie. Mam do niego wielki sentymęt gdyż to na nim pierwszy raz galopowałam, pierwszy raz skakałam, wspólnie pokonaliśmy największą naszą przeszkodę i to on nauczył mnie wszystkiego o zachowaniu koni, nauczył mnie jak dogadać się z koniem i jak kochać te cudowne zwierzęta.. aż łza sie w oku kręci gdy wspominam dawne czasy...ehhh....

Image

i jeszcze jedno bo powstrzymać sie nie mogę hehe

Image

Horiłka, wówczas 3 latnia klacz rasy sp.
Na początku nie zwróciłam na nią uwagi ponieważ była srokaczem (nie lubie łasiatych i w plamy Rolling Eyes ). Taka tłusta, niepozorna, slodka klaczka stojąca na samym końcu stajni... nie spodziewałam sie ze kiedykolwiek stanie się jednym z moich ulubionych koni. Jak wygląda można zaobaczyć na niżej zamieszczonym zdięciu. Co do charakteru była bardzo łagodna, przychodziła z chęciom do człowieka i prosiła o pieszczoty... taka krówka.... Razz
przypadła mi do serca dopiero po pierwszej jeździe. Był to wspólny terenik (dosyć ekstremalny... zresztą jak wszystkie tamtejsze) i urzekła mnie tym że słuchała moich wszystkich poelceń, chodziła tam gdzie ja prosiła... była niezwykle ufna człowiekowi.... skakała wszystkie pnie (newet ten gigantyczny.... teraz będę sie chwalić hehe to była przeszkoda która dostarczyła mi najwięcej adrenaliny taki bal ok 110x110) Późneij każda jazda stawala sie dla nas coraz większą przyjemnością.... coraz to lepiej szło nam współpracowanie... ale niestyty to była tylko wakacyjna miłość... Sad Crying or Very sad

Image


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Truskawa
Iskra



Dołączył: 12 Cze 2006
Posty: 64 Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Łódź

PostWysłany: Nie 22:32, 25 Cze 2006 Powrót do góry

Lena jest dla mnie najcudowniejszym koniem na świecie. Nic więcej nie da się o niej powiedzieć. Jet rasy Wielkopolskiej, chociaż jej rodzice to Hanower i Slązaczka. Wyszło z tego takie ciekawe coś o dość agresywanym temperamencie. Koń ten uwielbia gryźć i kopać. Mnie jeszcze nigdy nie zrobiła krzywdy, choć moje 3 kumpele wylądowały przez nią w szpitalu na szyciu. Podobno pasujemy do siebie, bo dwa złoliwce powinny trzymać się razem. Nie jest to koń o jakiś spacjelnych zdolnościach, ani o pięknym ruchu, ale dla mnie ma to coś. Czasem nie wiem jakbym żyła gdyby tego konia nie było. Potrafie na niej zrobić wszystko, czego nie udaje mi się nie innych koniach. Wystarczy mi jedno spojrzenie na nią i już wiem że jednak jet na tym świecie ktoś dla kogo warto żyć. Chociaż dzieli na 120 km, to widzimy się co miesiąc...na treningu Very Happy
Image
Image


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Kahlan
Administrator



Dołączył: 07 Lut 2006
Posty: 1265 Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z.... domu :D

PostWysłany: Nie 22:46, 25 Cze 2006 Powrót do góry

ladna klaczka zawsze b. lubilam kasztany. Smile i ciekawe to wasze polaczenie Twisted Evil moze jest w tym jakas regula... Wink


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Amazonka
Seid



Dołączył: 27 Mar 2006
Posty: 535 Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Łódź

PostWysłany: Pon 9:07, 26 Cze 2006 Powrót do góry

Klacz baaardzo ładna, bo kasztan WinkRazz A gdzie ona stoi, w jakiej stajnii?? A tak swoją droga to też zawsze lubiłam złośliwce Twisted Evil Jak jeździłam w ŁKJ-cie to uwielbiałam klacz, która odgryzła mojej koleżance kawałek palca Rolling Eyes ale mnie nigdy nic nie zrobila Wink A na dodatek ona, znaczy ta klacz była masochistką bo pogryzła się kiedyś w język Razz Nazywała się Sławka, ale mówili na nią Setka Smile Niestety nie mam jej zdjęcia na kompie... w tamtych czasach chyba nie było cyfrówek Laughing A teraz moją miłością jest kolejny złośliwiec, chociaż nie aż tak zaawansowany... Ale gdybym nie była uważna, to jestem pewna, że byłabym już zjedzona Very Happy


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Truskawa
Iskra



Dołączył: 12 Cze 2006
Posty: 64 Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Łódź

PostWysłany: Pon 17:28, 26 Cze 2006 Powrót do góry

Ona stoi oczywiście w Kaliszu Smile Dogadałam się z właścicielem i on mi pozwala na nią wsiadać zawsze jak tam jestem Razz Potworzyca jest kochana, wczoraj jak się z nią żegnałam to omal mi nie odgryzła nosa Twisted Evil Zapomniałam dodać że nie pozwala wchodzić do siebie do boksu, bo kiedyś była bita. Tylnych nóg też nie podaje, bo jak się próbuje je podnieść to bryka. Kiedyś jak siedziałam z nią na padoku to stanęła przede mną dęba i zaczęła wierzgać, ale miałam reflex i upadłam na ziemie, więc mnie nie trafiła. Po prostu trzeba być ostrożnym, bo w zwierzaku odzywa się czasem instynkt mordercy. No ale jakoś sobie ze sobą narazie radzimy. Znamy się już ponad 2 lata. Podobno najbardziej się kocha konie z problemami Very Happy Setki nie kojarze niestety.
Image[/img]


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Morgaine
Moderator/Iwa



Dołączył: 10 Lut 2006
Posty: 1048 Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: tzw. Uć :)

PostWysłany: Pon 18:13, 26 Cze 2006 Powrót do góry

Mmm... Nie ma to jak kasztany Smile Śliczna Smile

Też lubię konie z temperamentem, a nie takie jak Ogniu... Tylko że na takich mi nie pozwalają jeździć, ale już się nie będę tu nad tym rozwodzić. Ale w gruncie rzeczy do dlatego lubię Iwę - nie jest może złośliwa ani nie ma żadnych problemów, ale jest nadpobudliwa (jak to Kahlan stwierdziła - na pewno ma ADHD Very Happy).

Wogóle nie podaje tylnych nóg? Nie ma na nią żadnej metody??


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Kahlan
Administrator



Dołączył: 07 Lut 2006
Posty: 1265 Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z.... domu :D

PostWysłany: Pon 18:23, 26 Cze 2006 Powrót do góry

uroczo wygladacie na tym zdjeciu ostatnim Smile

Oj Iwula to zdecydowanie kon z ADHD Wink

hmmm to pytanie takie. jak jej czyscicie te kopyta?? czy moze odbywa sie tak zwane samoczyszczenie na padoku i podczas jazdy?? Wink (sorry, ale ostatnimi czasy kopyta mi spokoju nie daja Wink)


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Truskawa
Iskra



Dołączył: 12 Cze 2006
Posty: 64 Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Łódź

PostWysłany: Pon 20:52, 26 Cze 2006 Powrót do góry

Właściciel w ogóle nie czyści tylnych nóg, tylko przednie dlatego kobyłka nie umie podawać. Ja robiłam 3 próby podnoszenia. Za pierwszym razem udało mi się wyczyścić jedno po czym zaczęła walić z dwóch nóg do tyłu więc dałam sobie spokój. Za drugim razem podkoczyła tak śmiesznie zadem i tylną nogą wylądowała na mojej nodze, co się skończyło niemożliwością chodzenia przez 2 dni. Ostatni raz był chyba najlepszy, bo kopała tylko tą nogą którą podnosiłam a nie całym zadem. Sprawa nieco trudna, ale wkrótce spędzamy ze sobą cąły miesiąc na treningu sportowym i mam zamiar ją nauczyć wreszcie Smile Mam nadzieje, że poważniejszych obrażeń nie będzie Twisted Evil


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Szałwia
Seid



Dołączył: 15 Lut 2006
Posty: 534 Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Ze Świata Dysku

PostWysłany: Wto 21:10, 27 Cze 2006 Powrót do góry

Kpobyłaka śliczna . Pasujecie do siebie :wink: Mam nadzieję żę nie doznasz trwałych urazów Very Happy


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:      
Napisz nowy tematOdpowiedz do tematu


 Skocz do:   



Zobacz następny temat
Zobacz poprzedni temat
Możesz pisać nowe tematy
Możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001/3 phpBB Group :: FI Theme :: Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)